• Strona główna
  • RE(D)AKCJA

  • Strona główna
  • RE(D)AKCJA

Komiksowy październik 2020

Hellblazer by Garth Ennis – tom 3 (Egmont Polska)

Ostatni tom „Hellblazera” pisany przez Gartha Ennisa to według mnie zdecydowanie najlepszy album z wydawanej aktualnie przez Egmont serii. Szczególnie do gustu przypadła mi znajdująca się wewnątrz historia „Syn człowieczy”, gdzie dostajemy wszystko to, za co uwielbiam cykl o przygodach Johna Constantine’a. Mamy więc tu podstępnego demona, trochę flashbacków z przeszłości głównego bohatera, a także sporo komiksowego horroru i makabry. Niestety po raz kolejny okazuje się, że John – na pozór „do rany przyłóż” facet dla ratowania własnej skóry jest w stanie cynicznie poświecić życie wielu innych ludzi, w tym również swoich przyjaciół.

Omawiany tom zawiera również kilka świetnych jednozeszytowych historii, w których bohaterowie nie robią nic poza włóczeniem się po barach i wspominaniem wydarzeń z przeszłości albo takich, w których Constantine nie pojawia się wcale (np. dalsze losy Kat w Belfaście). Czuć tu, że Ennis jest mistrzem opowieści i nie wcale potrzebuje tego, z czego słynie, czyli epatowania przemocą, szokujących scen, ogromnej ilości przekleństw, albo obrzucania bohaterów metaforycznym lub jak najbardziej rzeczywistym gównem.

Rekomendacja 😊.

Green Lantern tom 1: Galaktyczny Stróż Prawa (Egmont Polska)

Najnowsza seria o przygodach członków korpusu Zielonych Latarni została stworzona przez znanego i cenionego na całym świecie scenarzystę – Granta Morrisona. Tym razem koncentruje się ona na postaci Hala Jordana oraz jego roli galaktycznego policjanta. Praktycznie cała akcja komiksu dzieje się w kosmosie, a nasza rodzinna planeta pojawia się zaledwie w kilku początkowych scenach.

Po przeczytaniu komiksu byłem całkiem zadowolony. Nie opuszczało mnie jednak odczucie, że nowe przygody Jordana to najlepszy od dawna komiksowy, narkotyczny trip wspomnianego na początku scenarzysty. W komiksie zobaczymy między innymi: członkinie korpusu Zielonych Latarni o ciele super-modelki i głowie… kury 😊, znikające planety, pożeracza światów tylko przypadkiem przypominającego oblicze starotestamentowego Boga, inteligentne kosmiczne pająki czujące obrzydzenie do ludzi i jeszcze wiele innych dziwadeł.

Komiks należy czytać w skupieniu, fabuła jest mocno rwana, a akcja przeskakuje między różnymi scenami oraz płaszczyznami czasowymi. Ja bawiłem się przy lekturze świetnie. Szkoda tylko, że w tej całej galerii osobliwości, kosmicznej polityki oraz tajemnic zaginął nieco sam Hal Jordan, ze swoimi cechami charakteru, problemami oraz odwiecznymi wadami. Jest on na pewno postacią spajającą całą historię, ale czy na pewno jej głównym bohaterem? Przekonamy się o tym pewnie w kolejnym tomie.

Klub Detektywów (Wydawnictwo Marginesy)

Komiks „Klub Detektywów” opowiada o brytyjskim stowarzyszeniu pisarzy popularnych powieści kryminalnych działającym pod koniec lat 20. XX wieku. Należeli do niego między innymi G. K. Chesterton oraz Agatha Christie  W recenzjowanym komiksie członkowie tytułowego klubu otrzymują zaproszenie do odwiedzenia wyspy, którą zamieszkuje wraz z rodziną i której właścicielem jest jeden z angielskich milionerów. Na miejscu, jak zapewne się domyślacie, dochodzi do zbrodni, którą będą musieli rozwiązać przybyli na miejsce autorzy powieści.

Opisywana historia należy do gatunku komedii kryminalnych. Przedstawiona intryga jest całkiem ciekawa, choć historia nie zawiera jakichś specjalnych zwrotów akcji lub zaskoczeń. Uroku dodają jej flegmatyczni bohaterowie zachowujący się jak to angielskim gentlemanom oraz damom przystało, oraz liczne angielskojęzyczne wtrącenia w wypowiadanych przez nich kwestiach (w rodzaju: „Oh, dear…”, „How exordinary” itp.), które dodatkowo podkreślają „angielskość” opowieści. Całość czyta się bardzo miło i choć czasu spędzonego z komiksem na pewno nie można określić jako „zmarnowany”, to raczej nie planuje do niego powracać w najbliższym czasie. 

Daredevil by Chip Zdarsky Vol. 4: End of Hell (Marvel)

Czwarty, zbiorczy album serii “Daredevil” pisanej przez Chipa Zdarskiego kontynuuje wątki rozpoczęte w poprzednich częściach. Matt, po porzuceniu kostiumu diabła, rozbija się po Nowym Jorku w towarzystwie Elektry i nadeptuje nad odcisk najbogatszej rodzinie Ameryki, której członkowie, jak to zazwyczaj w komiksach bywa, okazują się niezłymi zwyrolami. Tymczasem Kingpin, który porzuca rolę nowojorskiego króla zbrodni, próbuje uporać się ze swoimi problemami. W ogóle postać Wilsona kradnie Mattowi dużą część historii i w sumie nic by się nie stało, gdyby seria zatytułowana była „Daredevil & Kingpin”, co w moim przekonaniu dużo lepiej oddawałoby stan faktyczny.  Tak czy inaczej, komiks Zdarskiego to świetna, wielowątkowa historia, przypominająca nieco klimatem najlepsze czasy Franka Millera.  Rysunki  Jorge’a Fornesa i Marco Checcetto są również na wysokim poziomie. Styl tego drugiego pana przypomina nieco kolejnego daredevilowego klasyka, czyli Johna Romitę Juniora. Podsumowując, opisywany album to kawał świetnego komiksu. Nie ma się do czego przyczepić 😊. 

29 października 2020 Komiksy
No Comments

Assassin’s Creed Origins

Komputerowe kaczki

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Najnowsze wpisy

  • „Persona 5”, czyli zmęczenie materiału
  • Indiana Jones i człowiek z UFO
  • Moje najlepsze gry 2020. Oraz te, które zabrały mi najwięcej życia.
  • Co było grane… jesienią 2020
  • Komiksowy listopad 2020

Najnowsze komentarze

    Archiwa

    • Marzec 2021
    • Styczeń 2021
    • Grudzień 2020
    • Listopad 2020
    • Październik 2020
    • Wrzesień 2020
    • Lipiec 2020
    • Czerwiec 2020

    Kategorie

    • Bez kategorii
    • Co jest grane?
    • Filmy
    • Gry komputerowe & wideo
    • Komiksy
    • Kwartalnik
    • Przygodówki point'n'click
    • TM-Semic

    Meta

    • Zaloguj się
    • Kanał wpisów
    • Kanał komentarzy
    • WordPress.org
    Dumnie wspierane przez WordPressa | Motyw: Neblue by NEThemes.