Moje najlepsze gry 2020. Oraz te, które zabrały mi najwięcej życia.
Początek nowego roku sprzyja wszelakim podsumowaniom. Na stronach internetowych i w sieciach społecznościowych pojawia się masa rozmaitych topek oraz list największych zeszłorocznych hitów i crapów. Podążając za trendem, postanowiłem przedstawić Wam listę pięciu gier, w które zagrałem w zeszłym roku i które całkowicie subiektywnie uważam za najlepsze wydane we wspomnianym okresie. Dlaczego tylko pięciu zapytacie? Na początku próbowałem zestawić klasyczne Top-10, ale wyszło mi, że ogromna ilość ciekawych gier, w które miałem przyjemność zagrać, nie miała premiery w roku 2020. Z kolei z tych, które ukazały się w ciągu ostatnich 12 miesięcy i które mógłbym z czystym sumieniem zarekomendować, nie udało mi się zebrać pełnej dziesiątki.
Tyle tematem wstępu. Panie i Panowie – przed Państwem lista pięciu najciekawszych gier bloga Nerdozzza.pl.
- The Last of Us: Part 2
- Final Fantasy VII Remake
- Wasteland 3
- Resident Evil 3 Remake
- Command and Conquer Remastered
Miejsce piąte to nowa wersja strategii czasu rzeczywistego „Command & Conquer”. Gra nie jest niczym odkrywczym, jednak na tle współczesnych tytułów zdecydowanie wyróżnia się naprawdę ogromnymi pokładami grywalności. Nie pamiętam, żebym w ciągu ostatnich kilku lat bawił się tak dobrze przy jakiejkolwiek grze strategicznej. Zabawy jest tu naprawdę ogromna ilość, ponieważ oprócz oryginalnych, podrasowanych do współczesnych standardów gier „C&C” oraz „Red Alert” pakiet zawiera również odrestaurowany zestaw nowych wersji dodatków do wspomnianych pozycji.
„Czwórka” na liście to znów odnowiona wersja klasycznej gry. „Resident Evil 3 Remake” nie został okrzyknięty hitem na miarę poprzednika, głównie przez zdecydowanie krótszy czas zabawy, którą zapewniała omawiana gra. Ja jednak bawiłem się przy niej świetnie i serdecznie polecam ją wszystkim fanom uniwersum Residenta.
Na miejscu trzecim znajduje się izometryczny roleplay od inXile Entertainment, czyli „Wasteland 3”. Jest on świetnym rozwinięciem wydanej kilka lat temu „dwójki” na dodatek eliminującym większość jego wad i problemów. Gra początkowo mocno niestabilna została bardzo szybko połatana i obecnie nie dostarcza najmniejszych problemów. Jej ogromnym plusem jest specyficzne poczucie humoru (misje, w których pojawia się cybernetyczny Bóg-Prezydent Regan albo handlujący prochami Święty Mikołaj zapamiętam długo) oraz rewelacyjna muzyka. Dla fanów gatunku jest to pozycja obowiązkowa.
Miejsce drugie to trzeci już na liście remake/remaster – tym razem najpopularniejszej części serii „Final Fantasy”. Gra była początkowo krytykowana za epizodyczny charakter oraz zmiany w scenariuszu w porównaniu z oryginałem. Mi jednak zupełnie one nie przeszkadzały, a remake „Siódemki” wygląda w moim przekonaniu dokładnie tak, w jaki sposób oryginał zapisał się w naszej pamięci.
Odnośnie pozycji numer jeden na liście… Wiadomo, że król w tym roku był tylko jeden. I jest to oczywiście „The Last of Us – Part 2”. O grze studia Naughty Dog napisano już tyle dobrego, że nie ma sensu w tym miejscu wymądrzać się na temat zalet tej pozycji. W momencie premiery pojawiły się oczywiście pojedyncze głosy krytyki. Cóż, jeżeli w 21. wieku komuś przeszkadza widok pary dziewczyn trzymających się za ręce i jest to powodem do wylewania wiadra pomyj w Internecie – to jest to tylko głupota i jego strata.

Niektórzy czytelnicy będą się na pewno zastanawiać, czemu na liście brakuje naszego dobra narodowego, czyli „Cyberpunka 2077” od CD Projekt RED. Uważam, że jest to świetna gra (miałem szczęście i trafiła mi się wersja na PC, więc fala błędów oraz problemów wydajnościowych ominęła mnie szerokim łukiem) natomiast spędziłem przy niej zbyt mało czasu (na chwilę obecną około 10 godzin), aby z czystym sumieniem umieścić ją na liście. Może stanie się to w przyszłym roku? Zobaczymy.
W tym miejscu chciałbym napisać również o moim osobistym rozczarowaniu roku, którym okazała się być gra „Iron Harvest”. Niestety potencjał na świetną strategię czasu rzeczywistego dziejącą się w uniwersum inspirowanym malarstwem Jakuba Różalskiego został zmarnowany. Grę położyły liczne problemy ze sterowaniem jednostkami, bezsensowny system osłon, kiepskie AI (zarówno po stronie przeciwników jak i naszych wojaków, którzy w większej grupie potrafią się zaklinować przy przechodzeniu przez most) oraz w sumie średnio-ciekawa fabuła oraz grafika pochodząca z poprzedniej generacji sprzętowej.
Na zakończenie, w ramach ciekawostki zamieszczam listę gier, przy których spędziłem w tym roku najwięcej czasu. Częściowo pokrywa się ona z moim Top-5. Obecne w poprzednim zestawieniu „C&C” i „Resident Evil 3” zostały w tym przypadku wypchnięte przez pochodzące z 2017 roku ogromniaste RPG-i Atlusa oraz Ubisoftu.
- Persona 5
- Wasteland 3
- Assasin’s Creed: Origins
- Final Fantasy VII Remake
- The Last of Us: Part 2