Podsumowanie 2021 – Gry wideo
Początek roku sprzyja wszelkiego rodzaju podsumowaniom związanymi z jego kalendarzowym poprzednikiem. 12 miesięcy temu przedstawiłem Wam listę moich najlepszych gier Anno Domini 2020. Dla przypomnienia niekwestionowanym królem zostało wówczas „The Last of Us: Part 2”. Kontynuując tą dość krótką tradycję, ponownie postanowiłem zabawić się w wybór gier, przy których bawiłem się najlepiej w ubiegłym roku. Uściślając, nie jest to w żadnym przypadku lista najlepszych gier, które ukazały się w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Ani najciekawszych, ani nawet obiektywie patrząc tych, które powinny zostać wyróżnione w tego typu podsumowaniu. Jest to po prostu moje indywidualne TOP-5. I już!

Zacznijmy od końca. Listę na pozycji 5 zamyka „Diablo 2” od znienawidzonego przez wielu Activision Blizzard. Pomijając wszelkie kwestie związane z tym, co aktualnie dzieje się wokół firmy, remake kultowej gry jest świetnym kawałkiem kodu. Odtwarza on grę w taki sposób, w jaki ją dokładnie zapamiętaliśmy (a nie tak, jak wyglądała ona w rzeczywistości, wszystkim osobom z kiepską pamięcią proponuje przełączenie się na tryb „retro”).
Na miejscu 4. umieściłem najnowszą odsłonę przygód sympatycznych Ratcheta i Clanka. Jakoś nigdy nie byłem wielkim fanem tej dwójki oraz sposobu zabawy, który proponowały produkcje z ich udziałem, ale muszę w tym miejscu obiektywnie stwierdzić, że jest to, póki co jedyna posiadana przeze mnie na półce produkcja, którą z czystym sercem mogę określić mianem „next-genowej”. Gra nie stoi w międzygeneracyjnym rozkroku i chyba jako jedna z niewielu dostarcza wizualnych wrażeń, na które liczyłem, nabywając nową stację do grania od Sony.
Miejsce numer 3 okupuje polskie „Medium” od krakowskiego Blobber Team. Pierwotnie był to microsoftowy exclusive, ale w drugiej połowie roku ukazał się również na sprzęty Sony. Technicznie jest to bardzo udana produkcja, która opowiada bardzo ciekawą historię. Na dodatek swojski klimat (Kraków, PRL i te sprawy) bije na głowę większość zagranicznych produkcji. Mam cichą nadzieję, że krążące po Internecie pogłoski okażą się prawdą i polski zespół developerski rzeczywiście będzie miał możliwość stworzenia kolejnej części „Cichego Wzgórza” dla Konami. „Medium” pokazuje, że są oni w stanie sprostać temu wyzwaniu.
Pozycję wicelidera tabeli okupuje „Resident Evil: Village”. Kolejna część serii nie stanowi jakiegoś wielkiego przełomu i jest logiczną kontynuacją poprzednika noszącego podtytuł „Biohazard” (oczywiście na rynkach amerykańskim i europejskim). Kto wie, z czym to się je, ten będzie wniebowzięty. Kto nie jest fanem zabawy proponowanej przez omawianą serię, ten zapewne przejdzie obok niej obojętnie. Dla mnie jednak był to jeden z hitów poprzedniego roku.
W końcu dochodzimy do pierwszej pozycji. Tą zajmuje (werble!)… „Cyberpunk 2077” 😊. Tak, jestem świadomy problemów tej gry na sprzętach poprzedniej generacji oraz tego, że generalnie CD Projekt nie dowiózł wielu rzeczy, które obiecywał. Tak. Wiem, że jest ona w sumie słabym RPG-iem, którego można na siłę przejść, posługując się pierwszą z brzegu, znalezioną na początku zabawy giwerą oraz tego, że niektóre obszary (jak np. cybernetyczne wszczepy) wnoszą bardzo niewiele do zabawy. Świadom tych wszystkich wad w dalszym ciągu stwierdzam, że „Cyberpunk” był dla mnie najlepszą pozycją zeszłego roku (chociaż formalnie ukazał się on pod koniec 2020, nie miałem jednak wówczas możliwości zapoznania się z tą pozycją). Świat zbudowany przez twórców oraz przede wszystkim fabuła gry sprawiła, że stawiam omawianą pozycję tylko oczko niżej, od cd-projektowego wiedźmińskiego opus magnum.
Dla formalności, poniżej tabela:
- Cyberpunk 2077
- Resident Evil: Village
- Medium
- Ratchet & Clank: Rift Apart
- Diablo 2
Na powyższą listę nie załapały się między innymi:
Ghost of Tsushima: Director’s Cut – rewelacyjny samurajski setting niestety nie zrekompensował w tym przypadku dość monotonnej rozgrywki, powtarzalnych misji oraz (na wyższych poziomach trudności) konieczności grindu. Dodatkowo w czasie zabawy doświadczyłem więcej różnego rodzaju glitchy, blokowania się i przenikania przez siebie obiektów, niż chociażby w tak krytykowanym „Cyberpunku”.
Darkside Detective: Fumble in the Dark – rewelacyjna, humorystyczna przygodówka w stylu pixel-art, ale będąca de facto zestawem dodatkowych misji do pierwszej części.
The Dark Pictures Anthology: House of Ashes – powrót serii do formy po krytykowanym “Men of Medan” oraz nudnawym “Little Hope”.
Na zakończenie lista gier, przy których spędziłem najwięcej czasu w ubiegłym roku. Zawiera on również tytuły wydane w latach wcześniejszych. Jak za chwilę zobaczycie, pokrywa się ona tylko w niewielkim stopniu z zaprezentowanym powyżej TOP-5. Wnioski z tego powodu niech każdy wyciągnie sobie sam.
- Ghost of Tsushima
- Cyberpunk 2077
- Persona 5
- Diablo 2 Resurrected
- Command & Conquer: Red Alert
Do przeczytania!